Droga Roberta Frosta przez Nową Anglię
czytałem o „projektowaniu ciemności” w jego wierszach, po zakupie pożółkłych hardbacków w lokalnych księgarniach; spaceruję ścieżkami z liniami jego poezji w odstępach na trailmarkerach; odwiedzam domy, w których mieszkał, których jest wiele w Nowej Anglii; przeglądam archiwum jego prac w Dartmouth College, szukając drobinek złota; mój pies wącha posąg mrozu na skraju lasu na kampusie, brązowy mróz siedzi na skale wiecznie pisząc te pierwsze słowa „naprawiania ściany”, na zawsze zamrożone w szalonej pogoni za poetycką ekspresją.
chociaż mężczyzna urodził się w Kalifornii, oczywiste jest, że poeta urodził się w Nowej Anglii. Przeprowadził się z San Francisco do Massachusetts wraz z matką i siostrą w wieku jedenastu lat po tym, jak jego ojciec zmarł na gruźlicę. W tych gęstych lasach i niekończących się widłach na drodze mróz znalazł swój głos.
w 1900 roku Frost, w wieku 20 lat, w trakcie zmagania się z wciąż świeżą raną przedwczesnej śmierci dziecka, przeniósł swoją rodzinę z Massachusetts do farmy w Derry, N. H. Ta nieruchomość, znana dziś jako Farma Roberta Frosta, jest obecnie muzeum.
chociaż farma jest pełna imponujących artefaktów, atrakcja domu faktycznie leży poza nią: Kamienna przegroda, podatna na niszczenie, która zainspirowała wiersz „naprawianie ściany.”
jak większość prac Frosta, wiersz jest niejednoznaczny. W nim, człowiek i jego sąsiad chodzić wzdłuż muru, który dzieli ich właściwości, zastępując kamienie, które spadły. Jak wskazuje pierwsza linijka, jest to wiersz o tym, jak natura niszczy to, co buduje człowiek, ale także o naturze (a zwłaszcza ludzkiej naturze), która i tak jest zaprogramowana, aby nadal budować, nawet z wiedzą o nieuniknionej entropii. W wierszu toczy się Walc między więzami koleżeństwa i izolacji, syntezy i podziału, tworzenia i niszczenia, harmonii i chaosu.
dekadę po przeprowadzce na farmę, Frost zrezygnował z niej, osiedlając rodzinę za Atlantykiem w Anglii, gdzie opublikował wreszcie swoje dwa pierwsze zbiory poezji. Po powrocie do Ameryki w 1915 roku Frost szukał farmy, gdzie ” mógłby żyć tanio i stać się Jankesem i Jankesem.”Rodzina osiedliła się w idealnym miejscu we Frankonii, N. H. – teraz znany jako miejsce mrozu.
To jest rezydencja, którą w wierszu „New Hampshire” Frost twierdzi, że „musiał wziąć siłą, a nie kupić.”Kiedy Frost po raz pierwszy natknął się na to, wiedział, że musi to mieć. Widok z frontowego ganku pozostaje przekonujący: wychodzi na majestatyczny szczyt Mount Lafayette.
Frost powiedział Willisowi Herbertowi, który był wówczas właścicielem nieruchomości, że planuje go wyrzucić z farmy — i tak zrobił. Kupił nieruchomość od Herberta, który przeniósł swoją rodzinę w dół drogi.
oba muzea New Hampshire Frost mają krótkie ścieżki przyrodnicze, z tablicami wyświetlającymi fragmenty poezji Frosta. Jego poezja znajduje się w naturalnym środowisku wśród liści i brudu. W cieniu wysokich drzew staje się jasne, że strona nigdy nie była jej właściwym miejscem.
„New Hampshire” kończy się zwrotem: „obecnie mieszkam w Vermont.”W tym stanie istnieją jeszcze co najmniej dwa mrozy. Jeden z nich, w South Shaftsbury, stał się Muzeum; drugi, w Ripton, należący do Middlebury College, nie jest otwarty dla publiczności.
nie dostałem się do domu Riptona.według legendy na ścianach wisi zapis dziennej temperatury lata. Ta mityczna lista ilustruje modus operandi Frosta. Był zapalonym obserwatorem, starając się zawsze zrozumieć wiele stron chwili, jednocześnie pozwalając jej przejść jak piasek przez palce.
czytanie poezji Frosta zmienia twój stosunek do natury—pozwala słuchać, obserwować, cierpliwie doświadczać malutkich zgiełków krajobrazu: jak motyl unosi się na skrzydłach, płatkach-miękkich; jak górująca sosna kołysze się prawie niezauważalnie, tańcząc sama ze sobą; jak białe wychodnie odsłoniętej skały wystają z niekończącej się zieleni, jakby ziemia, skądinąd w pełni odziana w trawę, krzew i drzewo, postanowiła zrezygnować z skromności i pokazać skrawek bladej skóry.W pobliżu domu w Ripton, Robert Frost Memorial Drive, The Robert Frost Wayside Area i Robert Frost Interpretative Trail zapewniają wystarczającą okazję do podziwiania scenerii, która zainspirowała wiersze. I obiad w wayside area i spacer szlaku, który jest większy, bardziej imponująca wersja szlaków poezji w obu domach New Hampshire.
w South Shaftsbury, w Robert Frost Stone House Museum, spotykam się z autorką Megan Mayhew Bergman, która obecnie nadzoruje nieruchomość dla Bennington College. Kiedy w 2017 roku uczelnia przejęła house museum, zastanawiała się, w jaki sposób może uhonorować Mroza i przestrzeń, jednocześnie czyniąc je istotnymi dla studentów i społeczności.
Bergman wyjaśnia, że nie chce przedstawiać romantycznego poglądu na poetę, ale raczej angażować się z nim i jego poezją „krytycznie i rygorystycznie.”Frost to skomplikowana postać, która w zależności od tego, którą biografię przeczytasz, może spotkać się jako bóg lub potwór.
Po życiu postrzeganym jako genialna postać rolnika-poety, którą stworzył, Frost zmarł w wieku 88 lat w 1963 roku. Jego reputacja zmieniła się, gdy jego przyjaciel, Lawrance Thompson, wydał swoją trzytomową biografię (1966-76), w której Frost pojawia się jako wściekły megaloman. Od tego czasu pojawiały się biografie, które usiłują przesadzić z Mrocznym portretem Thompsona, a te czasem wydają się bardziej kanonizacjami Świętego niż pisarza. Prawda jest gdzieś pomiędzy.
nie jest do końca „złym złym człowiekiem”, przyznaje, że jest w liście ani sympatycznym rolnikiem-poetą ludowym bohaterem swoich własnych mitów. Frost, jak każdy z nas, był poplątanym bałaganem wielu jaźni, niespójnych i niedoskonałych. „Zacząłem życie pragnąc doskonałości i zdeterminowany, aby ją mieć” – napisał. „Dostałem więc przestałem się tego spodziewać i mogłem się bez niego obejść. Teraz widzę, że naprawdę Pragnę wad ludzkiej pracy. Napawam się niedoskonałością.”Tylko naiwni odważyliby się szukać doskonałości w ludziach i poezji.
Bergman ma nadzieję, że dom Frosta stanie się aktywną przestrzenią społeczną. Frost był związany z założeniem Bennington i okolicy, więc czuje się częścią jego dziedzictwa, aby kontynuować tę tradycję, utrzymując przestrzeń współczesną. Mimo, że jest właścicielem nieruchomości przez mniej niż rok, uczelnia organizuje już zajęcia, koncerty i wystawy sztuki, zachowując miejsce zakorzenione w poecie i jego poezji.
daję znać sąsiadowi za wzgórzem, a pewnego dnia spotykamy się, aby przejść linię I ponownie postawić mur między nami.
To właśnie podczas pobytu tutaj Frost napisał jedną ze swoich najsłynniejszych prac, „zatrzymując się w lesie w śnieżny wieczór”, więc muzeum ma pokój poświęcony temu wierszowi, w którym znajduje się wiersz, w którym znajduje się faksymile arkusza, na którym bazgrał wiersze. Bergman zwraca uwagę, że widać w jego szkicu, że Frost zmienił płeć konia — „prawdopodobnie dla rytmu, a nie Polityki płci”, przyznaje Bergman, ” ale i tak jest to dość interesujące.”
być może jeszcze bardziej zaskakującą rzeczą do odkrycia stojąc w tym pokoju jest to, że Frost napisał ten klasyczny rymowany zimowy w gorący letni poranek, nie inaczej niż dzisiaj.
w ostatnim otwartym domu Benningtona dla muzeum był wykład na temat Mrozu i „wiejskiego autentyku” krytyka Stephena Metcalfa. Bergman mówi mi: „dało nam to szansę na otwarcie wypowiedzenie się na temat prawdziwego związku między pejzażem a wierszem.”Jak mróz kiedyś napisał,” lokalność daje sztukę.”
wykład metcalfa pozwolił im również na omówienie ” własnej mitologii Frosta.”Jeśli Bergman i Bennington szukają sposobów, aby zachować znaczenie Frosta, mitologia własna jest dobrym miejscem na początek. Sam poeta jest nie tylko doskonałym przykładem automytologizowania, ale jego najpopularniejszy wiersz, „The Road Not Taken”, mówi między innymi o tym, jak wszyscy musimy okłamywać siebie i innych, aby wydawać się heroiczni, aby nie dać się przytłoczyć własnym żalem, aby przetrwać kolejny dzień.
w tych pokojach staje się jasne, że jest o wiele więcej do mróz niż obraz prostego rolnika popierającego mądrość wiejską w wierszu rzemieślniczym. Moralizatorstwo pasterskie, o które często był oskarżany, było w rzeczywistości sprytną kuglarką. Mróz jest ciemniejszy od tego wszystkiego, bardziej świadomy niespójności natury, nieprzenikalności i bezduszności (a także niespójności człowieka, nieprzenikliwości i bezduszności, które są tylko zwierciadłem natury).
poeta Josif Brodski twierdził o mrozie: „Natura dla tego poety nie jest ani przyjacielem, ani wrogiem, ani nie jest tłem dla ludzkiego dramatu; jest to przerażający autoportret tego poety.”
czytanie wierszy Frosta jako Ody do wiejskich sielanek de-fangs je. Nie są to wiersze o regionalnym bałwochwalstwie; są to wiersze, które zmagają się ze światem i miejscem człowieka w nim. Wznoszą się na wyżyny uniwersalności poprzez swoje lokalne mieszkanie, podobnie jak opowieści Sherwooda Andersona czy powieści Williama Faulknera.
„tak jak myślimy o Keatsie jako wiecznie młodym, zbyt często mamy tendencję do postrzegania Frost 'a jako wiecznie starego”, mówi Bergman, parafrazując krytyka dana Chiassona. Nagle wydaje mi się dziwne, że ci dwaj poeci, którzy byli zawsze poruszający, wielowymiarowi, stali się jednowymiarowi, utrwaleni w świadomości publicznej, jak postacie na greckiej urnie Keatsa.
zamiast tego powinniśmy ich pamiętać jako ludzi o radykalnej otwartości na świat. Oczywiście byli niedoskonali i skomplikowani, ale rozumieli, jak pisał Keats, że podstawowym zadaniem poety jest ” przelotna droga dla wszystkich myśli.”
Epitafium Frosta na jego grobie na cmentarzu Old Bennington brzmi: „miałem kłótnię kochanka ze światem.”Kłótnie, dla mrozu, myślałem. Pozwalanie, aby różne pozycje zmagały się ze sobą, brodząc w tej niepewności, tajemnicy, zwątpieniu, było prawdziwym celem wiersza, poety, osoby.
na tropie Roberta Frosta w Nowej Anglii, gdzieś wśród bujnych, zielonych lasów i między ścianami tych domów — domów, które w pewnym momencie rozpadną się, bez względu na znaczenie historyczne i oznaczenie zabytku Narodowego — znalazłem to, co już wiedziałem, co było między wierszami poezji: zwodniczo prosta poetyka gleby i kamienia; rytmy bełkotliwych strumieni i szemrzącej bryzy; i, co najbardziej ważne, ciemna, głęboko zalesiona dwuznaczność świata obnażona.
podrywam kamień obok muru, który oddzielił majątek Frosta od sąsiada w Derry. Trzymam go przez chwilę w dłoniach, delektując się konturami nie całkiem kulistego kamienia, tak jakby ktoś delektował się linią poezji, pozwalając mu pozostać na języku. Następnie umieszczam go w jednej ze szczelin w ścianie. Naprawiam i czuję się jakoś naprawiony. Coś tam jest, co nie kocha ściany — rzeczywiście-ale coś tam jest, co też kocha ścianę.
Malone jest pisarzem mieszkającym w południowej Kalifornii. Jego prace ukazywały się w Kwartalniku Laphama, Literary Hub, the La Review of Books i innych miejscach.
Leave a Reply