Articles

Stwierdzenia analityczne i syntetyczne

rozróżnienie między osądami analitycznymi i syntetycznymi zostało po raz pierwszy dokonane przez Immanuela Kanta we wstępie do jego Krytyki czystego rozumu. Według niego wszystkie sądy mogły być wyczerpująco podzielone na te dwa rodzaje. Przedmiotem obu rodzajów osądów były pewne rzeczy, a nie koncepcje. Sądy syntetyczne mają charakter informacyjny; mówią coś na temat podmiotu, łącząc lub syntetyzując dwa różne pojęcia, pod którymi podmiot jest subsumowany. Oceny analityczne są nieinformacyjne; służą one jedynie wyjaśnieniu lub analizie pojęcia, pod którym podmiot upada. Istnieje prima facie trudności co do tego, w jaki sposób osąd może być jednocześnie dotyczący przedmiotu, nieinformujący w stosunku do niego i wyjaśniający związane z nim pojęcia, ale kwestia ta zostanie rozpatrzona później.

Kant kojarzył to rozróżnienie z rozróżnieniem między wyrokami a priori i a posteriori. Jedno rozróżnienie zostało przyjęte, aby przeciąć drugie, z tym, że nie ma analitycznych wyroków a posteriori. Pozostałe trzy klasyfikacje były, zdaniem Kanta, wypełnione; istnieją analityczne wyroki a priori, syntetyczne wyroki a posteriori i syntetyczne wyroki a priori. Od czasu Kanta nie było żadnych argumentów dotyczących dwóch pierwszych z nich, ale spory argument i sprzeciw, głównie ze strony empiryków, co do ostatniego. Sądy analityczne a priori i syntetyczne a posteriori odpowiadają z grubsza logicznie i empirycznie prawdomównym lub fałszywym orzeczeniom. W ich rozróżnianiu Kant podążał śladami Gottfrieda Wilhelma Leibniza i Davida Hume’ a, obaj dokonali podobnego rozróżnienia, choć w innych kategoriach. Leibniz rozróżniał prawdy faktyczne, gwarantowane przez zasadę wystarczającego rozumu, od prawd rozumu, gwarantowanych przez zasadę sprzeczności. Te ostatnie były takie, że ich zaprzeczanie wiązało się ze sprzecznością; można je było zredukować do identycznych twierdzeń poprzez łańcuchy definicji ich pojęć. Hume również rozróżniał kwestie faktyczne i relacje idei. Te pierwsze były jedynie warunkowe, podczas gdy te drugie były konieczne i takie, że ich zaprzeczenie wiązało się ze sprzecznością. Innowacją Kanta było połączenie tego rozróżnienia z dwoma dalszymi rozróżnieniami między analityką i syntetykiem oraz a priori i a posteriori.

należy zauważyć, że rozróżnienie Kanta między analitykiem a syntetykiem nastąpiło w kategoriach osądów i pojęć. Nadało mu to psychologiczny smak, za który został skrytykowany przez wielu współczesnych filozofów. Pojęcie sądu jest niejednoznaczne między aktem osądzania a tym, co jest osądzane. Jednym z problemów jest to, jak rozszerzyć to, co powiedział Kant, aby odnosiło się tylko do tego, co jest osądzane lub do twierdzeń. Co więcej, konsekwencją formalnego ujęcia rozróżnienia Kanta było to, że jest on ograniczony w swoim stosowaniu do sądów podmiotowo-predykcyjnych (chociaż jedną z doktryn Kanta była również zasada, że sądy egzystencjalne są zawsze syntetyczne).

kryteria Kanta i zastosowanie rozróżnienia analityczno-syntetycznego

kryteria

oprócz ogólnego rozróżnienia Kant zaproponował dwa kryteria. Zgodnie z pierwszym kryterium, sąd analityczny to taki, w którym pojęcie orzeczenia jest zawarte (choć potajemnie) w pojęciu podmiotu, podczas gdy w wyroku syntetycznym pojęcie orzeczenia stoi poza pojęciem podmiotu. Zgodnie z drugim kryterium sądy analityczne są takie, że ich zaprzeczenie wiąże się z sprzecznością, podczas gdy nie jest to prawdą w przypadku sądów syntetycznych jakiegokolwiek rodzaju. Kant podążał za swoimi poprzednikami, choć wraz z Leibnizem nie sugerował, że prawdy analityczne można sprowadzić do prostych tożsamości. Kryterium to rzadko może być uznane za wystarczające jako definicja stwierdzenia analitycznego, chociaż może stanowić podstawę do stwierdzenia, czy orzeczenie jest analityczne, czy nie. Uczyni to drugie, jeśli można przyjąć, że wszystkie oceny analityczne są logicznie konieczne, ponieważ odniesienie do zasady sprzeczności może stanowić podstawę logicznej konieczności.

pierwsze kryterium wydaje się pod tym względem pewniejsze, ponieważ oferuje to, co wydaje się być cechą formalną wszystkich ocen analitycznych. Określa on, co musimy robić w ocenie analitycznej, w odniesieniu do relacji między pojęciami. Sprzeciwiano się, że idea jednego pojęcia zawarta w drugim jest również psychologiczna, ale z pewnością nie była to intencja Kanta. Punkt ten może być wyrażony w sensie znaczeniowym. Kiedy dokonujemy oceny analitycznej, to, co mamy na myśli, gdy wywołujemy pojęcie predykatu, jest już zawarte w tym, co rozumiemy przez pojęcie podmiotu. Tak jak pojęcie sądu jest niejednoznaczne, tak pojęcie może oznaczać albo akt poczęcia, albo to, co zostało poczęte, i to ostatnie jest tu istotne. Według tego kryterium ocena jest więc analityczna, gdy oceniając coś, to, co o tym oceniamy, jest już zawarte w tym, co oznacza termin, pod którym podchodzimy do tematu. Kant zakładał, że wszystkie sądy tego rodzaju są a priori, prawdopodobnie na tej podstawie, że ich prawdę można ustalić jedynie poprzez rozważenie pojęć, bez dalszego odwoływania się do faktów z doświadczenia.

charakterystyka twierdzeń analitycznych

kryterium Kanta mogło być stosowane tylko do twierdzeń o formie podmiotowo-predykatowej, a zatem nie mogło być użyte do dokonania wyczerpującego rozróżnienia między wszystkimi twierdzeniami. Jeśli jednak rozróżnienie Kanta ma być użyteczne, musi ono zostać rozszerzone o propozycje lub stwierdzenia, a ponadto stwierdzenia dowolnej formy, a nie tylko formy podmiotowo-predykatowej. Jeśli osąd analityczny dotyczy przedmiotu, oświadczenie analityczne musi dotyczyć przedmiotu lub przedmiotów, do których odnosi się wyrażenie podmiotu. Stwierdzenia analityczne nie mogą być zatem utożsamiane z definicjami, ponieważ te ostatnie z pewnością dotyczą słów, a nie rzeczy. Czasami mówi się (na przykład przez A. J. Ayera w jego języku, prawdzie i logice), że stwierdzenia analityczne wyjaśniają naszą determinację do używania słów w określony sposób. Pomijając fakt, że użycie słów nie może być prostą kwestią wyboru, to, co mówi Ayer, nie może być główną funkcją wyrażeń analitycznych, ponieważ byłoby to utożsamianie ich z (prawdopodobnie nakazowymi) definicjami. Jeśli nauczymy się czegoś o użyciu słów z wypowiedzi analitycznych, musi to być co najwyżej pośrednie.

Analityczność, właściwość twierdzeń

widzieliśmy, że punkt widzenia Kanta może być reprezentowany jako mówiący, że tylko znaczenie zaangażowanych pojęć, natura odpowiadających im pojęć, czyni osąd prawdziwym. Może zatem wydawać się wykonalne, że stwierdzenie analityczne może być scharakteryzowane jako stwierdzenie o czymś, co nie mówi nic o rzeczy, ale jest takie, że znaczenia słów zaangażowanych uczynić to prawdą. Mówiąc dokładniej, to znaczenia słów zawartych w zdaniu-każde zdanie, które wyraża stwierdzenie-sprawiają, że stwierdzenie to jest prawdziwe. Ważne jest, aby podkreślić słowa „dowolne zdanie”, ponieważ prawda analityczna może być cechą tylko stwierdzeń. Nie może być cechą zdań per se, ani nie może być ograniczona do zdań w danym języku (jak w rzeczywistości przypuszcza Rudolf Carnap). Prawda jest własnością wypowiedzi, a nie zdań, i to samo musi mieć miejsce w przypadku prawdy analitycznej. Żaden rachunek analityczności, który wyjaśnia to w kategoriach tego, co dzieje się w odniesieniu do zdań w jednym języku, nie zrobi tego. Jeśli ktoś, kto mówi „wszystkie ciała są rozszerzone”, robi oświadczenie analityczne, tak samo będzie każdy, kto mówi to samo w jakimkolwiek innym języku.

Analityczność jako funkcja znaczeń wyrazów

co oznacza stwierdzenie, że znaczenia pojęć są prawdziwe? Czy prawdy analityczne są tymi, które wynikają ze znaczeń słów, czyli z ich definicji? Nie może tak być, ponieważ wszystko, co może wynikać z definicji, jest inną definicją i jak w każdym razie stwierdzenie o rzeczach może wynikać bezpośrednio z stwierdzenia o słowach? Jeśli analityka jest związana ze znaczeniem, musi być bardziej pośrednio. Friedrich Waismann zasugerował, że prawda analityczna to taka, która jest taka sama ze względu na znaczenie słów. Ale słowa „na mocy” same w sobie są niejasne. Niektórzy empirycy twierdzą, że” wszystkie ciała są rozszerzone „jest analityczne wtedy i tylko wtedy, gdy używamy „ciała” w dokładnie taki sam sposób, w jaki używamy „rozszerzonej rzeczy”; oznacza to, że jeśli do każdego wyrażenia dodamy to samo znaczenie. Niemniej jednak prawda ” wszystkie ciała są rozszerzone „nie wynika po prostu z faktu, że wyrażenia” ciało „i” rzecz Rozszerzona ” mają to samo znaczenie, ponieważ zastąpienie wyrażeń równoważnych w znaczeniu pozostawia wypowiedź odpowiadającą w formie prawu tożsamości. Stąd pierwotne stwierdzenie będzie prawdziwe tylko wtedy, gdy będzie obowiązywać prawo tożsamości. Innymi słowy, stwierdzenie analityczne będzie takie, którego prawda zależy nie tylko od znaczenia słów, ale także od praw logiki. Rodzi to pytanie o status samych tych praw. Czasami twierdzi się, że one również są analityczne; ale nie może tak być, jeśli definicja analityki obejmuje odniesienie do praw logiki.

analityka jako funkcja praw logiki

konieczność odwoływania się do praw logiki w jakimkolwiek rachunku analityki została odnotowana w czasach nowożytnych przez wielu filozofów. Na przykład Waismann ostatecznie definiuje twierdzenie analityczne jako takie, które sprowadza się do logicznego truizmu, gdy dokonuje się zastąpienia ekwiwalentów definicji. Gottlob Frege znacznie wcześniej zdefiniował prawdę analityczną jako taką, w której dowodzie znajduje się tylko „ogólne prawa logiczne i definicje”, i starał się pokazać, że arytmetyczne twierdzenia są analityczne w tym sensie. Oba te relacje odnoszą się do logicznych truizmów lub logicznych praw. Bez względu na ich status, z pewnością wydaje się, że stwierdzenia analityczne muszą zależeć od ich ważności nie tylko od znaczenia terminów, ale także od ważności praw logiki; a prawa te same w sobie nie mogą być analityczne.

zastrzeżenia do rozróżnienia

problem synonimizacji

niemniej jednak zastrzeżenia do pojęcia analityczności zostały sformułowane, zwłaszcza przez Willarda Quine ’ a, na podstawie rzekomych trudności dotyczących samego znaczenia, a nie tylko tych dotyczących statusu prawd logiki—chociaż i tutaj Quine napotkał trudności. Rozróżnia dwie klasy wypowiedzi analitycznych. Są po pierwsze te, które są logicznie prawdziwe, takie jak „żaden niezamężny człowiek nie jest żonaty”; są to stwierdzenia, które są prawdziwe i które pozostają prawdziwe przy wszystkich reinterpretacjach ich składowych innych niż cząstki logiczne. Po drugie, są takie, jak „żaden Kawaler nie jest żonaty”, które można przekształcić w logiczne prawdy, zastępując synonimy synonimami. Jest to drugi rodzaj twierdzenia analitycznego, które rodzi tu problemy, a problemy te wynikają z pojęcia synonimii lub, ściślej mówiąc, synonimii poznawczej; to jest synonimii, która zależy od słów mających to samo znaczenie dla myśli, a nie tylko od zastosowania do tych samych rzeczy. Pojęcie definicji, na które powoływali się inni filozofowie, opiera się, jak twierdzi Quine, na synonimizacji. Jak to ma być wyjaśnione?

trudności Quine ’ a wiążą się tutaj z ogólnymi trudnościami związanymi z synonimizacją podniesionymi przez niego samego i Nelsona Goodmana w dążeniu do przyjęcia nominalizmu, który nie wiąże się z postulacją tzw. znaczeń, oraz do wysunięcia w miarę możliwości tezy, że język jest rozszerzalny; oznacza to, że może być zbudowany ze zmiennych i nieokreślonego zbioru orzeczeń jedno-i wieloosobowych, tak że zdania złożone są powiązane ze zdaniami atomowymi przez relacje prawda-funkcjonalne i przez kwantyfikację. W takim języku identyczność znaczeń może być równoważna równoważności ekstensjonalnej, tak że dowolne dwa wyrażenia ekwiwalentne ekstensjonalnie są wymienne salva veritate; to znaczy, pozostawiając niezmienioną wartość prawdy stwierdzeń, w których występują, wszędzie tam, gdzie występują wyrażenia. Wynik argumentu Goodmana w tym zakresie jest taki, że ponieważ zawsze może istnieć pewne zdarzenie, w którym oba wyrażenia nie są wymienne salva veritate, żadne dwa wyrażenia nie są identyczne pod względem znaczenia. Sam Quine dostrzega coś z tego i bada ograniczenia, które należy nałożyć na ogólną tezę.

w niniejszym związku Quine bada możliwość, że synonimiczność może być wyjaśniona przez zamienność salva veritate z wyjątkiem słów. Ale wymienność, powiedzmy, ” kawalera „i” niezamężnego mężczyzny „w ten sposób może być spowodowana przypadkowymi czynnikami, jak to ma miejsce w przypadku” stworzenia z sercem „i” stworzenia z nerkami.”Jeśli jest tak, że wszystkie—i tylko—stworzenia z sercem są stworzeniami z nerkami, wynika to po prostu z faktu, że tak się składa, że te dwa wyrażenia zawsze odnoszą się do tych samych rzeczy, a nie do żadnej identyczności znaczenia. Skąd wiemy, że sytuacja nie jest taka sama z „kawalerem” i „niezamężnym mężczyzną”? Nie można odpowiedzieć, że dzieje się tak z powodu prawdy „koniecznie, wszyscy—i tylko—kawalerowie są niezamężnymi mężczyznami”, ponieważ użycie „koniecznie” zakłada język nieeksploatacyjny. Co więcej, nadano już sens temu rodzajowi konieczności: analityczności. Stąd, podczas gdy synonimika poznawcza może być wyjaśniona w kategoriach analityki, próba wyjaśnienia analityki w kategoriach synonimiki poznawczej wiązałaby się z czymś w rodzaju kolistości.

Quine twierdzi, że podobne rozważania dotyczą prób, takich jak Carnap, czynienia sprawy w kategoriach reguły semantycznej. Quine rozważa następnie dalszą możliwość, że biorąc pod uwagę, że prawda stwierdzeń w ogóle opiera się na komponencie językowym i komponencie rzeczowym, stwierdzenie analityczne może być takie, w którym składnik rzeczowy jest null. To, choć pozornie rozsądne, nie zostało-sprzeciwia się-wyjaśnione; a próba postawienia tego przez pozytywistów w odniesieniu do weryfikacji teorii znaczenia (z założeniem, że istnieją twierdzenia podstawowe, w których składnik rzeczowy jest wszystkim, co się liczy, a z drugiej strony, że istnieją twierdzenia analityczne, w których składnik językowy jest wszystkim, co się liczy) wiąże się z redukcjonizmem, nieuzasadnionym dogmatem.

Synonimizm i znaczenie

ewentualny sprzeciw wobec Quine 'a—w efekcie H. P. Grice’ a i P. F. Strawsona—polega na tym, że jego trudność z synonimią wiąże się z odmową zrozumienia. Istnieje rodzina pojęć, która obejmuje analityczność, konieczność i synonimikę poznawczą, a Quine nie zaakceptuje, jako wyjaśnienia żadnego z nich, kont, które wiążą się z odniesieniami do innych członków rodziny. Z drugiej strony wyjście poza rodzinę w swoich wyjaśnieniach, co wiąże się z uciekaniem się do równoważności ekstensjonalnej, jest z konieczności niewystarczającym wyjaśnieniem. Jest to sytuacja, która często występuje w filozofii, gdy ktoś konfrontuje się z rodzinami pojęć, między którymi a jakąkolwiek inną rodziną występuje radykalne lub kategoryczne rozróżnienie. Jest to być może zbytnie uproszczenie sytuacji, choć tak jest. Należy pamiętać, że podstawowym popędem Quine ’ a jest obywanie się bez znaczeń, aby nie wprowadzać niepotrzebnych Bytów do naszej ontologii. Niepowodzenie tego konkretnego przedsięwzięcia definiowania synonimizmu jest jednak w rzeczywistości demonstracją jego daremności. Znaczenie jest pojęciem, które należy raczej zakładać, niż wyjaśniać w tym kontekście.

granica między twierdzeniami analitycznymi i syntetycznymi

Quine ma również drugą tezę w związku z analitycznością, tezę, która została odbita w różnych formach przez innych filozofów. Jest to teza dość ogólna, w tym sensie, że nie zależy od rozważań o synonimizacji i dlatego nie ogranicza się do stwierdzeń, których prawda obraca się na synonimizmie. Teza ta głosi, że nawet jeśli można by dokonać rozróżnienia między twierdzeniami analitycznymi i syntetycznymi lub między prawdą logiczną i faktyczną, nie można wyznaczyć między nimi ostrej granicy. Przeciwnie, opiera się na dogmacie redukcjonizmu, o którym już mowa. W tej tezie jest oczywiście absolutne rozróżnienie. Zaprzeczenie dogmatu pociąga za sobą, że może istnieć co najwyżej względne rozróżnienie. W ramach każdego konkretnego systemu można wyróżnić te stwierdzenia, te logiczne i matematyczne, z których powinniśmy bardzo niechętnie rezygnować, oraz te, z których powinniśmy być gotowi zrezygnować, jeśli będzie to wymagane. Te pierwsze są zakorzenione ze względu na bliskie związki z innymi elementami systemu. Często wskazywano, że rezygnacja z niektórych wysokiej klasy stwierdzeń naukowych wiązałaby się z rezygnacją z nich całych systemów naukowych. Według Quine ’ a sytuacja jest gorsza, ale nie różni się wewnętrznie, z logicznymi stwierdzeniami. Nie ma stwierdzeń, które zależałyby od ich prawdy od bezpośredniej konfrontacji z doświadczeniem. Najlepsze, co można uzyskać w drodze rozróżnienia między różnymi rodzajami wypowiedzi, to względne rozróżnienie między tymi, które są mniej lub bardziej zakorzenione. Nie ma absolutnego i ostrego rozróżnienia między twierdzeniami analitycznymi i syntetycznymi. Konwencjonalizm Quine ’ a odzwierciedla tendencje pragmatyczne.

jedną z możliwych odpowiedzi na tę tezę jest to, że odrzucenie dogmatu redukcjonizmu samo w sobie nie pozbawia absolutnego rozróżnienia tego rodzaju. Nawet jeśli przyjmuje się, że nie ma stwierdzeń, w których składnik rzeczowy jest wszystkim, nie wynika z tego, że nie ma stwierdzeń, w których składnik językowy jest wszystkim. Wbrew temu, co mówi Quine, teza, że istnieje rozróżnienie między twierdzeniami analitycznymi i syntetycznymi, jest niezależna od teorii redukcjonizmu. Grice i Strawson podjęli również próbę rozwiązania tego problemu, dokonując rozróżnienia pod względem odpowiedzi na próby sfałszowania Oświadczenia. Stwierdzenia analityczne to te, które w sytuacji fałszowania wymagają rewizji naszych koncepcji; stwierdzenia syntetyczne to te, które wymagają rewizji w naszym rozumieniu faktów. Często podkreślano, że możliwe jest zachowanie twierdzenia naukowego przed fałszowaniem okoliczności, czyniąc je logicznie prawdziwymi, a tym samym odpornymi na fałszowanie. Robiąc to, zmieniamy nasze koncepcje, ale nie nasz pogląd na fakty. Jest oczywiste, że Quine nie mógł zaakceptować tej sugestii jako takiej, ponieważ zakłada, że odpowiedź została udzielona na pierwszy z jego problemów—definicję analityki—w kategoriach pojęć takich jak pojęcie lub znaczenie. Ale biorąc pod uwagę, że teza Quine ’ a jest nie do utrzymania w tej pierwszej kwestii, nie ma powodu, aby zaprzeczać jej nie do utrzymania w drugiej.

twierdzenia, które nie są ani analityczne, ani syntetyczne

inne powody niezadowolenia z ostrego rozróżnienia między twierdzeniami analitycznymi i syntetycznymi zostały zaproponowane przez innych filozofów. Waismann, na przykład, utrzymuje, że są pewne stwierdzenia, które nie przyznają jasnej klasyfikacji; na przykład: „widzę oczami.”W tym przypadku istnieją powody, aby powiedzieć, że jest to analityczne, ponieważ cokolwiek widzę, można nazwać „oczami”; z drugiej strony można powiedzieć, że jest to faktem, że widzę to moimi oczami. Stąd, zdaniem Waismanna, takie stwierdzenia nie są ani analityczne, ani syntetyczne, właściwie mówiąc. Sprzeciw wobec tego, jak zauważył W. H. Walsh, polega na tym, że Waismann nie uwzględnił kontekstów, w których takie stwierdzenia są składane. Zdanie „widzę oczami” może być użyte w jednym kontekście do wyrażenia analitycznego stwierdzenia, a w innym do wyrażenia syntetycznego. Fakt, że to samo zdanie może mieć różne zastosowania i że analityczność lub syntetyczność oświadczenia jest funkcją tych zastosowań (oświadczenie jest po prostu użyciem zdania) nie pokazuje nic o konieczności porzucenia rozróżnienia analityczno-syntetycznego.

czy są jakieś stwierdzenia analityczne?

podkreślenie punktu, że analityka jest funkcją użycia skłania do pytania, czy zdania, które mają wyrażać stwierdzenia analityczne, mają w ogóle zastosowanie i czy w konsekwencji istnieją jakieś stwierdzenia analityczne. Od Kanta podkreślano, że stwierdzenia analityczne są trywialne, a podobne rzeczy mówiono jeszcze przed kantem—na przykład przez Johna Locke ’ a. Prawda analitycznego stwierdzenia nie ma znaczenia dla świata. Dlatego trudno jest zrozumieć, dlaczego ktokolwiek powinien kiedykolwiek złożyć oświadczenie analityczne. Możliwa jest odpowiedź, że takie oświadczenie może zostać złożone w celu wyjaśnienia czegoś na temat związanych z tym pojęć. Jeśli jednak omawiane stwierdzenia dotyczą pojęć, a nie rzeczy lub rzeczy, do których odnosi się wyrażenie podmiotu, dlaczego nie są one po prostu definicjami? Definicje same w sobie nie są wyrażeniami analitycznymi, niezależnie od ich dokładnego statusu. Można więc argumentować, że każde stwierdzenie, które ma zastosowanie, albo dostarcza informacji o rzeczach, albo o znaczeniach słów, i w obu przypadkach stwierdzenie byłoby syntetyczne, albo przynajmniej nie analityczne. Jedyną funkcjonalną funkcją pozostałą dla terminu analitycznego byłby termin oceny logicznej, a nie wyrażenie klasyfikacyjne. Oznacza to, że użycie słów „to jest analityczne” nie oznacza klasyfikowania danego stwierdzenia, ale mówienia, w efekcie, „nic nie powiedziałeś.”

niezależnie od tego, czy jest to samo w sobie wiarygodne, pozostaje kluczowe pytanie: Jak to jest możliwe, aby stwierdzenie zarówno było o czymś, jak i wyjaśniało związane z tym pojęcia? (Pytanie jest prawdopodobnie bardziej istotne dla osądów niż dla stwierdzeń, ponieważ może się wydawać oczywiste, o czym powinien być wyrok, podczas gdy kryteria „aboutness” są mniej oczywiste w przypadku stwierdzeń.) Kwestie są proste. Stwierdzenie to jedno użycie zdania, a stwierdzenie analityczne to takie użycie, które spełnia pewne warunki-dwa z nich to to, że nie mówi nic o swoim przedmiocie i że jego prawda zależy przynajmniej częściowo od znaczenia słów. Jeśli tak jest, nie można go użyć do wyjaśnienia tych znaczeń. Jeśli oświadczenie analityczne ma na celu wyjaśnienie komuś tych znaczeń, musi to być przypadkowa i niezamierzona konsekwencja jego użycia, a nie istotna część tego użycia. Z drugiej strony, jeśli banalność wyrażeń analitycznych jest akceptowana, nie może być żadnego argumentu, który pokazałby, że ich użycie jest niemożliwe, ponieważ nie ma powodu, dla którego oświadczenie, jeśli ma być o czymś, powinno również coś o tym mówić. Użycie takich stwierdzeń byłoby po prostu pozbawione sensu.

możliwy sposób rozróżnienia

Ludwig Josef Johann Wittgenstein wskazał w Tractatus Logico-Philosophicus (4.4611), że tautologie są bezsensowne, ale nie nonsensowne. Mówiąc „bezsensownie” miał na myśli to, że nie wybierają żadnego determinującego stanu rzeczy, który zmienia nasz pogląd na świat. W efekcie są trywialne. Nie są one jednak nonsensem, ponieważ są częścią naszej symboliki, tak jak ” 0 ” jest częścią symboliki arytmetyki, chociaż jest bezużyteczne do liczenia. Biorąc pod uwagę system symbolizmu lub język, zawsze musi być możliwe konstruowanie zdań, które mogłyby być używane do twierdzenia analitycznych prawd lub kłamstw (sprzeczności), bez względu na to, czy byłoby to sensowne, czy nie. Możliwość ta jest konieczną konsekwencją natury języka. Język nie jest jednak tylko systemem symboli; jest czymś, czego funkcją jest m.in. stanowienie i przekazywanie faktów. Można więc powiedzieć, że biorąc pod uwagę, że zdania te mają zastosowanie, prawda ich użycia (lub, w przypadku sprzeczności, ich fałsz)—to znaczy prawda odpowiednich stwierdzeń—jest koniecznym warunkiem użycia języka, z którego pochodzą odpowiednie zdania, lub dowolnego języka, w którym istnieją zdania o tym samym znaczeniu. Krótko mówiąc, stwierdzenia analityczne będą tymi, których prawda jest niezbędna do wykorzystania, wyrażonego w języku, systemu pojęć, od których one zależą. Każde stwierdzenie, które nie jest prawdą, będzie syntetyczne. Z tych innych stwierdzeń wiele będzie takich, że ich prawda nie jest w żaden sposób potrzebna, ale mogą być inni, których prawda jest potrzebna w jakiś inny sposób niż stwierdzenia analityczne—jak Kant utrzymywał o syntetycznym a priori.

Zobacz też a Priori i a Posteriori; Ayer, Alfred Jules; Grice, Herbert Paul; Hume, David; Kant, Immanuel; Locke, John; Quine, Willard Van Orman; Strawson, Peter Frederick; Wittgenstein, Ludwig Josef Johann.

Bibliografia

książki

Język, prawda i logika, wyd.2 Londyn: V. Gollancz, 1946. Ch. 4.

Carnap, Rudolf. Wprowadzenie do semantyki. Cambridge, MA: Harvard University Press, 1942.

Frege, Gottlob. Podstawy arytmetyki. Tłumaczenie: J. L. Austin Oxford: Blackwell, 1950.

Traktat o naturze ludzkiej. Oxford: Clarendon Press, 1896. I. iii. 1.

Kant, Immanuel. Krytyka czystego rozumu. Tłumaczenie: Norman Kemp-Smith Londyn, 1953. Zwłaszcza wprowadzenie.

Leibniz, G. W. Zwłaszcza Monadologia, 31ff.

Pap, Artur. Semantyka i konieczna prawda. New Haven, CT: Yale University Press, 1958. Przydatne dyskusje na tematy ogólne.

Quine, W. V. z logicznego punktu widzenia. Cambridge, MA, 1953. Ch. 2.

artykuły

„Na podobieństwo znaczenia.”Analiza 10 (1) (Październik 1949): 1-7.

Grice, H. P., and P. F. Strawson. „W obronie dogmatu.”Przegląd Filozoficzny 65 (Marzec 1956): 141-158.

Hamlyn, D. W. ” prawdy analityczne.”Mind, N. s., 65 (259) (1956): 359-367.

Hamlyn, D. W. ” o niezbędnej prawdzie.”Mind, N. s., 70 (280) (1961): 514-525.

„The Analytic and the Synthetic” In Minnesota Studies in the Philosophy of Science. Minneapolis, 1962. Vol. 358-397

Waismann, Friedrich. „Analityczne i syntetyczne.”Analiza 10, 11 i 13 (1949-1952). Seria artykułów.

Walsh, W. H. ” Analytic and Synthetic.”PAS 54 (1953/1954): 77-96.

White, M. ” Analytic-Synthetic: an Untenable Dualism.”In John Dewey: Philosopher of Science and Freedom, edited by Sydney Hook, PP. 316-330. Nowy Jork, 1950.

D. W. Hamlyn (1967)